cena tatara w restauracji
Dodatki do tatara. Klasycznie w tatarze nie może zabraknąć żółtka, kiszonego ogórka i cebuli. Powstają jednak wariacje, w których wykorzystano różne dodatki. Wiele osób dodaje marynowane grzybki (pieczarki lub borowiki). Do doprawiania używa się czasem musztardy lub marynowanego pieprzu.
Ceny w Albanii – 2020 (restauracje) Published on 2 sierpnia, 2020. Ceny w Albanii to najczęściej wyszukiwane hasło przed wakacjami w tym kraju. Oto druga część wpisu o cenach, gdzie będzie można zapoznać się z przykładowymi cenami w restauracjach i barach w Golem!
Rosół jest bez wątpienia flagową zupą w polskiej kuchni. nic dziwnego, że pozycję tę możemy spotkać nader często w karcie dań różnych lokali. Cena tej zupy w restauracji Ewy Wachowicz jest więcej, niż rozsądna. Dla porównania, oficjalna karta na stronie słynnego "U Fukiera" należącego do Magdy Gessler, za talerz tej samej
W przypadku przyjęcia ślubnego w restauracji koszt za osobę jest niższy – z reguły od 60 do 200 zł. Na ostateczny koszt wpływa m.in. lokalizacja i renoma obiektu, liczba i rodzaj potraw, użyte składniki. Wesele na 150 osób w sali bankietowej pod Warszawą zorganizujemy za ok. 40 tys. zł. Za obiad ślubny na 50 osób w dobrej
MIĘSO NA TATAR: najświeższe informacje, zdjęcia, video o MIĘSO NA TATAR; Tatar - jak przyrządzić go samodzielnie?
nonton drama china sunshine of my life sub indo. Gdzie w Trójmieście najlepiej podają nasze ulubione danie? Sprawdzamy i opisujemy wybrane lokale i propozycje ich serwowania. Ostatnio testowaliśmy żeberka, a w tym tygodniu kontynuujemy mięsożerny rajd kulinarny i degustujemy tatar wołowy, jedną z najbardziej charakterystycznych dla polskiej kuchni przystawek. Za dwa tygodnie w czwartek ocenimy trójmiejskie pomysły na W 2021 roku jeszcze raz sprawdziliśmy miejsca, które serwują tatar w Trójmieście. Zobacz co się zmieniło po pięciu latach. Na pierwszy i - jak się okazuje - najlepszy tatar trafiam do Głównej Osobowej. To jedna z najmodniejszych młodych restauracji w przeżywającej kulinarny rozkwit Gdyni. Choć przyciąga mnie tutaj ulubione danie mięsożerców, w lokalu przy ul. Abrahama panuje kulinarny egalitaryzm, a szef kuchni traktuje wegan i wegetarian z równą atencją - dania roślinne i bezmięsne nie są tylko dodatkiem w karcie, ale zajmują jej pokaźną część. Warto to odnotować, bo jest to wciąż rzadkością na trójmiejskiej gastromapie. Wczesnym popołudniem w Głównej Osobowej nie jest tłoczno. Wzmożony ruch zaczyna się tutaj przede wszystkim wieczorami, gdy goście przychodzą próbować autorskich koktajli alkoholowych. Siadam na miękkich poduchach rozłożonych na parapetach witryn okiennych i zabieram się do jedzenia kilka minut po złożeniu tatar to wariacja na temat, choć bardzo udana i nieprzesadzona. To zresztą cecha charakterystyczna kuchni w Głównej Osobowej - podawane dania przygotowywane są w duchu kuchni autorskiej, który jednak nie dominuje nad klasycznym wykonaniem. Takie kulinarne wyważenie to dla mnie zaleta. Wołowina (sprowadzana z pniewskiej hodowli) jest tutaj posiekana grubiej, czyli tak jak wolę. Smakuje naprawdę wybornie, więc wybaczam nawet wymieszanie jej przed podaniem z dodatkami: gruboziarnistą musztardą, cebulą i ogórkiem. Wolę to zrobić sam. Rozumiem jednak pomysł szefa, bo na talerzu - oprócz klasycznego żółtka - nie brakuje innych, mniej typowych dodatków, którymi mogę zaspokoić moje potrzeby samodzielnego komponowania tatara: odrobiny galaretki ze słonego, rybnego bulionu dashi, chrupiącej kruszonki z siemienia lnianego i płatków drożdżowych i kremowego aioli kawowego. Te na pozór nieprzystające do siebie składniki świetnie uzupełniają się swoimi wytrawnymi smakami i odmiennymi teksturami. Bardzo udany i smaczny eksperyment z tatarem w roli głównej w Głównej Osobowej wcale nie jest przesadnie drogi, bo kosztuje 21 zł. Zdecydowanie warto smaku: kreatywna kuchnia w Głównej Osobowej W Gdyni zachodzę również do Białego Wina i Owoców. Choć to lokal z zupełnie innej kategorii niż pozostałe odwiedzone podczas mojego przeglądu, nie wypadało go pominąć. Można śmiało powiedzieć, że to właśnie dzięki temu - kiedyś sopockiemu, obecnie znajdującemu się pod koniec ul. Świętojańskiej - barowi z wódką i przekąskami, trójmieszczanie kilka lat temu przypomnieli sobie o tatarze. To numer jeden pod względem popularności w ofercie lokalu. Sprzyja temu przede wszystkim niska cena - porcja kosztuje tutaj raptem 9 zł (a na początku działalności jeszcze mniej). Oczywiście przesadnie doprawione lubczykiem mięso nie jest najwyższej jakości, to prawdopodobnie gotowiec z paczki. Dodatki wyrafinowane również nie są - w zestawie do samodzielnego wymieszania dostajemy konserwowy ogórek, cebulę i marynowane grzybki pocięte w kostkę. Ale nie oszukujmy się - w takim miejscu nie o wykwintne danie chodzi, a o smaczną i prostą zakąskę. I nawet w takiej roli tatar z Białego Wina i Owoców bije na głowę cztery razy droższych konkurentów, których miałem okazję próbować. Na szybką przekąskę - najlepiej w towarzystwie dwóch kieliszków czystej - nie ma lepszej opcji. Tatar wysokiej jakości mam zamiar zjeść w Szafarni 10 w Gdańsku i nie zawodzę się. To jedna z najciekawszych restauracji w mieście. Posiada również świetną lokalizację i aranżację wnętrza - warto zająć stolik na przeszklonym tarasie, aby mieć widok na Motławę i Długie Pobrzeże. W słoneczny dzień można siedzieć godzinami. Podany w ciągu kilku minut tatar był perfekcyjnie przygotowany - delikatny, ale nie rozdrobniony, idealnie pokrojony z wyczuwalną fakturą kawałków mięsa. Polędwica została doprawiona gruboziarnistą musztardą i odrobinę podwędzona dymem dębowym, dzięki czemu posiada bardzo oryginalny aromat. Koneserom zasmakuje i bez dodatków. Jeśli o nich mowa, to szef kuchni postawił na tradycyjne towarzystwo: podane na porcelanowej łyżce kurze żółtko i pokrojoną w drobną kostką cebulę, ogórek i kapary ułożone warstwami w niewielkiej szklaneczce. Danie zostało podane bardzo starannie z dbałością o każdy detal. Warto jednak pamiętać, że cena tego wzorowo przygotowanego, klasycznego tatara z wysokiej jakości składników również jest wysoka - 39 zł. Kolejna na mojej liście jest restauracja Otwarta w Garnizonie, do której wybieram się na mięsne danie trochę na przekór, pamiętając deklaracje właścicieli, którzy w początkach działalności adresowali swój lokal przede wszystkim do wegetarian. To jednak już przeszłość, bo propozycji dla mięsożerców w karcie nie brakuje. Trochę szkoda, bo lokal o podwyższonym standardzie z daniami kuchni roślinnej był ciekawym konceptem. Wiadomo jednak, że gastronomiczna nisza to niełatwy biznes - tym bardziej w takim zagłębiu kulinarnym, jakim stało się wrzeszczańskie osiedle. Mimo to Otwarta wciąż się wyróżnia. Jeśli nawet już nie ofertą, to wystrojem - w lokalu funkcjonuje minigaleria sztuki współczesnej. Dzięki temu mam na czym skupić wzrok, czekając dwadzieścia pięć minut na zamówienie. To jednak nie wina kelnerki - jest tylko jedna, a w lokalu trwa pora w Otwartej jest jak dla mnie zbyt drobno posiekany. Konsystencję ratuje natomiast ciekawy aromat whisky i posmak sosu ostrygowego. Odważnie, ale mnie przekonuje. Mięso podane jest w towarzystwie pokrojonej szalotki, ogórka i marynowanych grzybków. I na tym można by już skończyć, bo tak naprawdę więcej nie potrzeba, aby surowa polędwica była udana. Niestety, szef kuchni postanowił pokazać, że modne trendy kulinarne nie są mu obce, więc na talerzu dostaję jeszcze trzy czipsy z batata i - niezapowiedziany w karcie - czips z parmezanu. To dodatki w tym towarzystwie zupełnie nieuzasadnione i niepotrzebne. Tym bardziej, że batat jest sflaczały i przesiąknięty olejem, a ser przypalony. Na szczęście, nie wpływają one na smak całości. Cena taka sama jak w Szafarni 10, czyli 39 zł. U konkurencji było jednak smaczniej. Na koniec zostawiam sobie wizytę w sopockiej restauracji Morska, która mieści się przy ulicy o tej samej nazwie w Sopocie. To moja pierwsza wizyta w lokalu, który aspiruje do lokalnej czołówki, a jednocześnie krążą o nim skrajne opinie: od zachwytów, po wyrazy rozczarowania. Ja po spotkaniu z tutejszym tatarem fanem Morskiej niestety nie zostanę. Na obsługę nie mogę narzekać - danie zostało podane niemalże ekspresowo. Z drugiej strony, zdziwiłbym się, gdyby było inaczej - byłem jedynym klientem (a pora była obiadowa). Choć było pusto, atmosfera nie była najgorsza - lubię takie zaciszne miejsca na uboczu głównych miejskich traktów. To tyle, jeśli chodzi o pozytywne wrażenia. Posiekana do postaci mięsnej pulpy polędwica w Morskiej zalatywała nieświeżością - nie była zepsuta, ale na pewno nie była również pierwszej świeżości. Desperacko ratowałem się świeżym pieprzem, bo na dodatki nie miałem co liczyć - smętny ogórek i cebulka oraz trzy kawałki marynowanych smardzów nie zatarły kiepskiego pierwszego wrażenia. O kompozycji dania nie ma co się rozpisywać - ulokowane w centrum talerza żółtko jajka podane na czerstwym, a zarazem zwilgotniałym kawałku bułki to pomyłka. Zapłaciłem 35 Smaku: Morska wymaga kilku szlifów A wy gdzie jadacie swój ulubiony tatar w Trójmieście? Czekamy na wasze rekomendacje w komentarzach - piszcie, gdzie zjeść lepiej, inaczej, smaczniej czy taniej, a których miejsc unikać.
Singapurska restauracja "Ce La Vi" uchodzi obecnie za najbardziej ekskluzywną na świecie. Za 18 potraw, które składają się na kolację degustacyjną, goście mogą zapłacić nawet... 2 mln dolarów. W menu kawior, ostrygi i najlepsze alkohole. Atrakcją są także spersonalizowane, diamentowe patyczki za 17 tys. dolarów. Takich kulinarnych ekstrawagancji w Trójmieście nie znajdziemy, ale i w lokalnych restauracjach można trafić na dania po kilkaset złotych. Sprawdziliśmy, gdzie i za ile zjemy najdroższą kolację. 150 zł i więcej za jedno danieKryterium wyboru była cena, jaką musimy zapłacić za jedno danie - nie mogła być niższa niż 150 zł. Po sprawdzeniu kart menu wszystkich najlepszych trójmiejskich restauracji, okazało się, że najwięcej zapłacimy za dwa rodzaje potraw: steki oraz świeże homary, wyłowione z homarium na życzenie klienta. Niektóre z wymienionych dań, ze względu na unikalność i konieczność sprowadzenia produktu, trzeba zamawiać nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem, jeszcze innych nie ma w oficjalnej karcie restauracji. Dodatkowo większość wymienionych steków imponuje nie tylko ceną, ale też rozmiarem, a to znaczy, że spokojnie posilą się nim co najmniej dwie osoby. Tym największym bliżej do uczty dla kilku osób niż klasycznej kolacji. Wysoka cena to także wysoka jakość - otrzymujemy produkty często ekologiczne, trudno dostępne oraz przygotowane z największą pieczołowitością. Warto też pamiętać, że w wymienionych restauracjach zamówimy dania w standardowych cenach, a poniższe przykłady należy traktować jako ofertę specjalną lokalu. Steki: imponują rozmiarem i cenąPrawdopodobnie najdroższą potrawę, czyli stek Porterhouse - tzw T-bone xxl w cenie 399 zł, znajdziemy w Delmonico Cut Steckhouse w Sopocie i Gdańsku. To największy stek w karcie lokalu, jego waga dochodzi do 1,5 kg, a to znaczy, że zaspokoi apetyt co najmniej dwóch osób. Nie zawsze jest dostępny, dlatego warto podpytać o niego dwa dni przed Wołowina Wagyu, którą serwujemy w Delmonico Cut Steakhouse jest wyjątkowa z kilku względów. Nasze zwierzęta, poza ich unikalnym rodowodem (pochodzą z hodowli Wiesława Stopy, właściciela restauracji i szefa kuchni zarazem - przyp. red.), wiodą też spokojne życie w czystym, kaszubskim środowisku. Kolejnym czynnikiem, wpływającym na smakowitość mięsa, ale i wysokość ceny, to dojrzewanie mięsa na sucho. Podczas tego procesu tracimy aż 20 proc. wagi mięsa, ale dzięki temu uzyskujemy niesamowity smak oraz delikatność - tłumaczy Martyna Szkudlarek, managerka restauracji. - Ponadto wołowina Wagyu, znana też jako Kobe, uznawana jest za najlepszą na świecie ze względu na wybitną marmurkowatość, czyli tłuszcz międzymięśniowy. "Marmurek" nadaje wyjątkowy smak, aromat oraz niepowtarzalną delikatność stekom. Tłuszcz, który znajduje się w marmurkowatej strukturze wołowiny należy do grupy zdrowych jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Kolejną pozycję w karcie, pieczony udziec jagnięcy w cenie 399 zł, również należy zamówić z minimum 2-dniowym wyprzedzeniem. Udziec waży aż 2,5 kg, a zatem to danie, które można rozdzielić nawet na 6 osób. Jak zapewnia Martyna Szkudlarek, klienci najczęściej wybierają je podczas rodzinnych dania nie znajdziemy w regularnej karcie restauracji Przystanek Orłowo. Mowa o steku Tomahawk za 190 zł, który jest częścią sezonowanego antrykotu, ciętą w specjalny sposób, z zachowaniem dłuższego żebra. Jest więc to rodzaj steku podawanego z kością, a mięso przy kości uchodzi za najsmaczniejsze. - Tomahawka podajemy w Przystanku na specjalne, zamówienie z 2-dniowym wyprzedzeniem. Porcja waży około 900 g i wystarczy dla 2-3 osób. Wołowina pochodzi z Pniew, z jednej z najlepszych hodowli w Polsce. Dbamy, aby gość otrzymał na talerzu świeży produkt i wysoką jakość - mówi Anna Dowgiałło-Sługocka, współwłaścicielka restauracji. - Do Tomahawka serwujemy sos pieprzowy i berneński, młode ziemniaki i sałatę ze szpinakiem, amarantusem i liśćmi w cenie 195 zł oferuje także restauracja Whiskey On The Rocks w Sopot Centrum. To imponujące wielkością danie potrafi ważyć nawet do 1,2 Nasz Tomahawk to konkretna porcja rostbefu, wycinana wraz z częścią kości żebra. Wygląda wspaniale i choć może niektórzy mogą się bać, że w pojedynkę mu nie sprostają, to było już kilku śmiałków, którzy dali sobie radę - zapewnia Katarzyna Chamerska, managerka restauracji. - Stek zdecydowanie można polecić jako danie dla dwóch osób. Ilość wołowiny i dodatki, które serwujemy, tj. buraki pieczone w syropie klonowym, grillowana kukurydza, panierowana fasolka czy grillowane bataty, to bardzo sycąca opcja dla daniem z "górnej półki", tylko na zamówienie i w cenie 150 zł w Whiskey On The Rocks, jest soczysty i delikatny stek o nazwie Chateaubriand, pochodzący ze środkowej części polędwicy wołowej. Waży około 600g i także jest polecany dla dwóch osób. Homary: (bez)cenne owoce morzaNajdroższe danie z homarem możemy zamówić w restauracji Szafarnia 10, a do wyboru są dwie opcje cenowe. "Duży" okaz kosztuje 295 zł i ważny około 1kg, natomiast "mały" 195 zł i jest o połowę mniejszy. Najczęściej sprowadzane są z Kanady, ale trafiają się również homary ze Szkocji. Na co dzień żyją w restauracyjnym W naszej restauracji serwujemy homary na trzy sposoby: tradycyjnie, czyli jest to gotowany homar w warzywach z dużą ilością kopru z sosem bearneńskim, a la mariniere, czyli dusimy homara w białym winie z czosnkiem, szalotkami i odrobiną śmietanki oraz a la armoricaine, gdzie podajemy skorupiaka z sosem z pomidorów oraz koniakiem - mówi Edyta Treder, specjalista ds. marketingu i eventów w Szafarnia 10. - Homarów nie trzeba zamawiać z większym wyprzedzeniem, ponieważ na bieżąco je zamawiamy, a dostawy są zazwyczaj raz w tygodniu, jednak warto wspomnieć o chęci zamówienia go w już trakcie wykonywania rezerwacji. W ciągu miesiąca mamy około 30-40 takich menu restauracji Avocado Fusion Restaurant & Sushi widnieje homar za 270 zł. Do pierwszego homarium w Trójmieście trafiają skorupiaki złowione u wybrzeży Kanady, by stamtąd, żywe i odpowiednio zahibernowane, dotarły drogą lotniczą do Hamburga, a dalej do restauracji w całej Europie, w tym tej w Sopocie. Cały proces nie może trwać dłużej niż 7-8 Kosztowny transport oraz przechowywanie homara w homarium wpływają na wysoką cenę dania. Jest to dla nas produkt bardziej wizerunkowy i prestiżowy, a nie taki, który sprzedajemy na co dzień - opowiada Katarzyna Kaniewska, właścicielka restauracji. - Są goście, którzy przychodzą do nas specjalnie na homara, zwłaszcza turyści ze Skandynawii. Sprzedajemy kilkanaście sztuk w miesiącu. Natomiast restauracja Lobster poleca "duo z homara": ogon pieczony w całości z wędzoną papryką i olejem sezamowym oraz mięso ze szczypiec duszone w sosie z porto i śliwki, zestawione z risotto z szynką parmeńską. Cena może dojść nawet do 280 zł za homara, jeśli okaz waży kilogram (28 zł/100 g).Zapiekanego homara z sosem holenderskim, masłem czosnkowym, parmezanem, ziemniakami z patelni i sałatą znajdziemy również w menu gdyńskiej restauracji Krew i woda. Cena: 250 zł/kg. Większość dostępnych homarów waży około 1,2 kg, ale w ofercie są również znacznie większe także: Nowe homarium na mapie Trójmiasta
Restauracja Stary Dom Piotra Adamczyka nie należy do najtańszych miejsc. Serwują w niej dania kuchni polskiej, od schabowego po mielone. Ile wydamy na rodzinny obiad w knajpie znanego aktora i jego wspólników?Restauracja Stary DomStary Dom to restauracja z tradycją dobrej kuchni. Historia tego miejsca sięga lat 50’ ubiegłego stulecia będąc ulubionym miejscem spotkań dżokejów i miłośników wyścigów konnych położonego nieopodal Służewca. Wystrój lokalu nawiązuje klimatem do starej Warszawy oraz klasycznej miejskiej restauracji. Szef kuchni Łukasz Federowicz tworzy potrawy oparte na dawnych przepisach serwując wybrane specjały bezpośrednio przy gościach. W roku 2016 lokal otrzymał rekomendację Slow Food Polska, doceniając staranność w doborze regionalnych produktów i troskę o lokalnych dostawców. Uzupełnieniem jadłospisu jest szeroka karta win oraz pokaźna kolekcja polskich wódek i nalewekKnajpa mieści się przy ulicy Puławskiej 104/106 w Warszawie. Powstała w miejscu Gościńca Opolskiego. Restaurację prowadzi znany aktor, Piotr Adamczyk wraz z przyjaciółmi: Mariuszem Diakowskim i Dariuszem Zarembą. FacebookJakie ceny i dania znajdziemy w menu?W przystawkach znajdziemy dania polskie serwowane zarówno na zimno jak i na ciepło. Śledzie z ogórkiem kiszonym lub po kaszubsku w cenie 30-40 zł. Tatar 47 zł. W podobnej cenie zamówimy deskę wędlin, pasztetów lub mięs ciepłych przystawek znajdziemy takie propozycje jak tradycyjne gołąbki za 33 zł. W tej samej cenie mamy do wyboru pierogi zakładce zupy szef kuchni poleca rosół – 21 zł, chłodnik – 25 zł i żur na domowym zakwasie – 27 zł. Do wyboru są też sałatki, za które zapłacimy od 33 do 41 zł FacebookJak prezentują się dania główne? Sztuka mięs z chrzanowym sosem po 39 zł, klasyczny kotlet de Volaille 37 zł, poliki wołowe 53 zł, kotlety mielone 39 zł, golonka 49 zł, pieczone żeberka z wieprzowiny puławskiej 59 zł, kotlet schabowy smażony na smalcu z mangalicy 39 zł, pieczeń z dzika w sosie z jałowca 59 zł, połówka zagrodowego kurczaka z bukietem zielonych sałat 43 zł, pół kaczki z codziennego wypieku 59 zł, i na koniec gęsina pomorska, której ceny nie kolei, jeśli mamy ochotę na coś słodkiego, możemy zamówić sobie deser. Szarlotkę po 18 zł, sernik 19 zł lub torty w różnych wariantach, wszystko po 25 więc, ile zapłacimy za rodzinny obiad w knajpie Piotra Adamczyka?Zróbmy wyliczenie dla przykładowego zestawu z menu, składającego się z przystawki, zupy, drugiego dania oraz deseru. Deska pieczonych mięs – 49 zł, rosół – 21 zł, pieczeń z dzika – 59 zł i kawałek tortu – 25 zł. Za całość zapłacimy 154 zł od jednej osoby. Gdyby doliczyć do tego jeszcze trzy osoby, to zapłacilibyśmy nawet 616 zł! Dodajmy, że to cena bez napojów i Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco! Obserwuj
Gwiazdkowa restauracja Pétrus w Knightsbridge w Londynie należy do Gordona Ramsaya. Tatar wołowy wchodzi w skład lunchowego menu Pétrus, które kosztuje 60 funtów od osoby. Restauracja Pétrus powstała w marcu 2010 r, a w 2011 r. została nagrodzona gwiazdką Michelin - i to wyróżnienie utrzymuje do dzisiaj. Lokal oferuje menu a la carte oraz prestige menu - oba w wersji wegetariańskiej. W dni powszednie w restauracji Pétrus dostępne jest menu lunchowe, które kosztuje 60 funtów od osoby. Do wyboru są dwie przystawki, dwa dania główne oraz deser. Jedną z przystawek jest tatar z wołowiny z Kumbrii, regionu w północno-zachodniej Anglii. Towarzyszą jej musztarda Savora i ogórki konserwowe. Obecnie restauracja jest czynna od środy do niedzieli. A jak zapowiada Pétrus, od 9 maja 2022 r. będą czynni w poniedziałek w porze kolacyjnej, a we wtorek na lunch i kolację. Szefem kuchni gwiazdkowej restauracji Pétrus w Londynie jest Francuz Orson Vergnaud, który z wykształcenia jest... matematykiem. W portfolio Gordon Ramsay Restaurant znajduje się kilkadziesiąt restauracji znajdujących się w Wielkiej Brytanii i poza nią. Są to Savoy Grill - Gordon Ramsay, Bread Street Kitchen&Bar, The Narrow, Street Pizza i Street Burger.
Kuchenne rewolucje powracają z nowym sezonem. Kolejnym miejscem, którego uda się Magda Gessler będzie Karpacz. Tam słynna restauratorka będzie starała się pomóc właścicielom lokalu Geneza Smaku, który zmieni nazwę na Bistro Pod Papryką. Jak wygląda oferta miejsca po zmianie? Sprawdziliśmy to dla was. Kuchenne rewolucje 2021: Karpacz - Geneza Smaku. Po rewolucji Bistro Pod Papryką. Menu, ceny, adres. Magda Gessler w tym sezonie zawita do Karpacza, aby zrobić rewolucję w jednej z lokalnych restauracji. Mowa o knajpie Geneza Smaku, która po działaniach słynnej restauratorki zmieni nazwę na Bistro Pod Papryką. Co ciekawe, wielu klientów doceniało restaurację za smaki potraw oraz jakość składników. To jednak nie wystarczyło, aby odnieść sukces. Właściciele narzekali na brak odpowiednich przychodów i zwrócili się o pomoc do Magdy Gessler. Czy jej pomoc okazała się skuteczna? Sprawdź niżej, co dzieje się aktualnie z restauracją, którą widzowie TVN-u mogą poznać 4 listopada 2021 roku. Kuchenne rewolucje - Magda Gessler ratuje Łódzką restaurację! Bistro Pod Papryką - menu, ceny Tatar wołowy z dodatkami - 37 zł Placki po węgiersku - 37 zł Rosół - 12 zł Żurek w chlebie - 26 zł Zupa borowikowa - 25 zł Tradycyjny kotlet schabowy - 30 zł Panierowany filet z kurczaka - 29 zł Wątróbka drobiowa - 25 zł Pierogi ruskie - 18 zł Pierogi z mięsem - 22 zł Naleśniki z dżemem - 16 zł Bistro Pod Papryką - adres Niektórzy mogą się zastanawiać, gdzie dokładnie w Karpaczu znajduje się lokal Bistro Pod Papryką. Jego adres to Mickiewicza 10, 58-540 Karpacz
cena tatara w restauracji